sobota, 8 sierpnia 2009

Szkoły fotograficzne...

Bardzo często spotykam się z pytaniem dotyczącym wyboru szkoły fotografii. Gdzie warto się uczyć, studiować i zdobywać wiedzę? Jak wybrać najlepszą szkołę?

Zamierzchłe czasy, gdzie nie można było studiować fotografii, bądź studia o tym kierunku były tylko wybranych studentów szkół filmowych w Katowicach i Łodzi, odeszły w niepamięć. Na rynku edukacyjnym mamy możliwość selekcji interesującej nas szkoły, bądź uczelni o kierunku fotografia, spośród kilkunastu ciekawych pozycji. Na samym początku powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego warto studiować? Studia o kierunku fotografii, to nie tylko nauka przedmiotów związanych bezpośrednio z tworzeniem zdjęć, lecz również poznanie historii sztuki i fotografii. To możliwość uporządkowania i uformowania myśli. W szkołach prowadzone są zajęcia z psychologii, nauki czytania informacji i sztuki współczesnej. Dobra szkoła powinna uczyć rzemiosła, myślenia, analizowania i odbioru rzeczywistości. Nie często zdarza się iż szkoły inwestują w promocję studentów, raczej wolą przeznaczyć fundusze na skupienie „nazwisk“ pośród wykładowców. Z punktu marketingowego, jak najbardziej słuszna decyzja, niestety z powodu tej decyzji problematyczne jest rozeznanie, na polskim rynku fotografii, wśród „świeżych“ artystów, jaki jest kierunek współczesnej polskiej fotografii.

Wielu ze znakomitych wykładowców szkół fotograficznych nie posiada kierunkowego wykształcenia, lecz coś istotniejszego – doświadczenie i dorobek. Jednak powoli i w tej grupie, zaczynamy obserwować chęć zdobywania tytułów naukowych, choć z ich wiedzą, z miejsca powinni otrzymać stopień profesorski. Zmienia się kadra szkół, w których kształceni są przyszli artyści. Pojawiają się absolwenci wyższych uczelni, z wykształceniem kierunkowym – fotograficznym i artystycznym. To od nich będzie zależał model przekazywania wiedzy oraz przeniesienie wzorców od swoich mistrzów.

Poszukiwania odpowiedniej szkoły powinny rozpoczynać się od zadania pytania, jakie są nasze cele i dążenia. Przyprawiają mnie o uśmiech stwierdzenia, iż szkoła nic nie wnosi, jak się jest artystą to i tak osiągnie się sukces. Mogę tylko wtedy dodać, że sukcesowi można odrobinę pomóc, przejść etap wolności tworzenia i realizacji zadawanych ćwiczeń pod fachowym okiem mistrzów. Studia, to również wymiana myśli, dyskusje i rozprawki. Jest to niepowtarzalny czas, aby w twórczej rywalizacji mobilizować się do pracy.

Szkoła w Opawie stała się modną uczelnią dla Polaków. Czesi umożliwili bezpłatną edukację na wysokim poziomie. W chwili obecnej, na Śląskim Uniwersytecie w Opawie, studiuje około czterdziestu polskich studentów, a z roku na rok na styczniowe konsultacje przyjeżdża około stu osób z Polski. Pierwszymi polskimi studentami byli Piotr Szymon i Maria Śliwa. To oni przecierali szlaki dla przyszłych żaków z Polski. Instytut Fotografii Twórczej w Opawie uważany jest za szkołę, do której przyjmują głównie osoby fotografujące dokument, jednak warto zauważyć, iż od kilku lat, nie jest to dominujący kierunek czeskiej szkoły. Oczywiście silna grupa dokumentalistów wśród wykładowców (Jindřich Štreit, Vladimír Birgus, Václav Podestát i Tomáš Pospěch), ciągle skłania do ubiegania się o miejsce na tejże uczelni osoby zafascynowane dokumentem. Jednak warto zauważyć otwarcie na inne kierunki – portret, akt, fotografia kreacyjna. Absolwenci szkoły zmieniają się w wykładowców – Dita Pepe (fotografia portretowa) i Tereza Vlčková (fotografia mody). Szkoła zachęca do edukacji również z powodu dobrej promocji studentów, co można obserwować na festiwalach fotografii w Łodzi, Warszawie i Krakowie. Dużą rolę odgrywa aktywność studentów i absolwentów opawskiego instytutu w działaniach fotograficznych związanych z rynkiem wystaw, publikacji, edukacji oraz upowszechnianiu świadomości fotograficznej. W dużej mierze, to przeniesienie dobrych nawyków od Czechów, a zarazem połączenie polskiego temperamentu do działań procentuje w skuteczności rozwoju polskiej fotografii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz